Powiedzenie „tisze jediesz dalsze budiesz„, choć faktyczne znaczy: „wolniej jedziesz, dalej dojedziesz„, używa się w Polsce w znaczeniu:
„ciszej jedziesz, dalej dojedziesz„,
inaczej mówiąc:
„pokorne cielę dwie matki ssie„,
co przekłada się na odpowiednią praktykę.
W świetle marnych wyników naszych reprezentantów, szczególnie w perspektywie Igrzysk Olimpijskich, można liczyć na wdzięczność władzy – ministra sportu, który w rewanżu za posłuszeństwo „kapnie” trochę złotówek, mimo wszystko, w latach poolimpijskich.
Z tego punktu widzenia decyzja – nie wiadomo kogo: zarządu – brak uchwały?, prezesa – brak dokładnej informacji?, innej osoby – brak informacji? – jest strategicznie uzasadniona.
Gorzej będzie gdy władza państwowa nie doceni wierności PZBad-u.
Czytając komunikat wprost, który brzmi, cytuję: „…Zgodnie z rekomendacją Ministerstwa Sportu po spotkaniu przedstawicieli wszystkich polskich związków sportowych dotyczącym zagrożeń rozprzestrzeniania się COVID-19 (koronawirusa), Polski Związek Badmintona wstrzymuje organizację wszystkich turniejów badmintonowych oraz wstrzymuje wyjazdy zawodników na turnieje zagraniczne….” można dojść do spostrzeżeń, że:
1. minister – rekomenduje, co oznacza wprost, że minister zachęca do …
Minister oficjalnie powiedziała, cytuję: „… Rekomendujemy odwołanie wszystkich zaplanowanych imprez sportowych, także tych, których ustawa nie definiuje jako masowe…”.
2. PZBad poszedł krok dalej – obok wstrzymania organizacji „wszystkich” turniejów powstrzymał również wyjazdy na turnieje zagraniczne.
Czyżby PZBad raczył „wstrzymać” czyli spróbował zabronić organizacji turniejów, których nie jest właścicielem? Krajewski i spółka mogą w tym przypadku jedynie: zalecić lub poprosić o nieorganizowanie turniejów. Ten ruch ma znamiona nieuprawnionego wymuszania zachowań właścicieli – organizatorów turniejów. Każdy z nas ma swoją wolę. Każdy z nas samodzielnie podejmuje decyzje, licząc się ze skutkami tych decyzji. Taka sobie, jedna z podstawowych, zasad praworządności.
Z drugiej strony – jakoś inaczej do przeprowadzania turniejów podchodzą Anglicy.
Dziś rozpoczął się ALL ENGLAND, w pełnej obsadzie, za wyjątkiem Momoty, dochodzącego jeszcze do siebie po wypadku.
Jakimś cudem Anglicy nie panikują. Coś wiedzą, o czym my nie wiemy. Historia dowodzi, ze ta nacja umie skutecznie działać w swoim interesie, wysługując się innymi.
Przy tej okazji, można zarobić – Anglicy zapraszają ochotników: dostaniesz 3500 funtów, jeżeli dasz się zarazić koronawirusem.
Szczegóły:
http://polemi.co.uk/informacje/zdrowie/polaku-w-wielkiej-brytanii-dostaniesz-3500-funtow-jesli-dasz-sie-zaraziz-koronawirusem-36284.
Koronawirus będzie doskonałą wymówką Krajewskiego na najbliższym zjeździe sprawozdawczo – wyborczym, za brak rezultatów, w szczególności za brak badmintonisty (-ki) w Igrzyskach Olimpijskich.
Wielu – dyletantów – „chwyci tę przynętę”.