Złe się dzieje w państwie duńskim, cytując Hamleta Williama Szekspira. To fakt znany jest od dłuższego czasu, jeśli chodzi o wyniki elity na arenach międzynarodowych, choćby w Europie, o arenach światowych można zapomnieć.
Mógłby ktoś powiedzieć: ale przecież U 19 i U 17 zdobywają medale w mistrzostwach Europy, więc jak można mówić o błędach w szkoleniu centralnym? Za chwilę juniorzy staną się graczami elity i staną przed zadaniem zdobywania medali w elicie europejskiej. Tym wątkiem zajmę się w jednym z kolejnych wpisów.
Wracam do imprezy suchedniowskiej. Do wątku szkolenia kadr narodowych w wizji trenerów tychże kadr.
Zarząd swoją uchwałą z 6-go lutego 2023 powołał trenerów kadrowych na rok 2023:
1 – elita:
– gry pojedyncze – Jacek Hankiewicz i Michał Rogalski,
– gry podwójne – Adam Cwalina i Michał Łogosz,
2 – U 23: Przemysław Wacha,
3 – U 19: Jarosław Suwała, także: trener koordynator kadr juniorskich, cokolwiek to znaczy,
4 – U 17: Kamil Korbel,
5 – U 15: Bożena Haracz.
Zrozumiałym staje się fakt marnego przygotowania do wystąpień na tzw. kursokonferencji trenerskiej co niektórych szkoleniowców. Myśląc w dobrej wierze można powiedzieć, że po prostu zabrakło czasu na rzetelne przygotowanie się do wystąpień.
Przecież od 1-go stycznia do 6-go lutego (do momentu publikacji uchwały zarządu, jeśli miała miejsce 6-go lutego!) mogło zabraknąć czasu na rzetelne przygotowanie wystąpień.
Choć …, Jacek Hankiewicz i Michał Rogalski byli trenerami kadrowymi gier pojedynczych również w roku 2022. Powinni mieć wystarczającą ilość danych do prezentacji swoich wizji szkolenia.
Choć …, Adam Cwalina i Michał Łogosz byli trenerami kadrowymi gier podwójnych również w roku 2022. Powinni mieć wystarczającą ilość danych do prezentacji swoich wizji szkolenia.
Choć …, Jarosław Suwała, będąc wcześniej koordynatorem kadr młodzieżowych powinien mieć wystarczającą ilość danych do prezentacji swojej wizji szkolenia.
Choć …, Kamil Korbel przejmując dotychczasową U 15 wchodzącą w U 17 powinien mieć jakieś materiały wyjściowe do opracowania swojej wizji szkolenia.
Przypomnę, że na imprezie suchedniowskiej swoje wystąpienia, w formie prezentacji, mieli:
– Bożena Haracz – trener kadry U15,
– Kamil Korbel – trener kadry U 17,
– Jarosław Suwała – trener kadry U 19,
– Michał Rogalski – trener gier pojedynczych elity.
Pomijam wystąpienia innych osób, które wykonują prace wspierające specjalistów badmintona:
– Mateusza Spalika – trenera przygotowania fizycznego,
– Jakuba Mikołajczyka – fizjoterapeuty,
– a także jakby poza konkursem, czyli występami trenerów kadrowych (plus fizjoterapeuta kadrowy), Ady Lassoty, fizjoterapeutki.
Nie było wystąpień:
– Jacka Hankiewicza – odpowiedzialnego za gry pojedyncze elity,
– Adama Cwaliny – odpowiedzialnego za gry podwójne elity,
– Michała Łogosza – odpowiedzialnego za gry podwójne elity,
– Przemysława Wachy – odpowiedzialnego za szkolenie kadry U 23.
Brak prezentacji wizji szkoleniowych asów trenerskich w talii Krajewskiego budzi wątpliwości. Wszak są najlepsi, a od najlepszych warto się uczyć. Czyżby nie mieli nic do powiedzenia?
Mając litość nad biedakami, prezentującymi ogólniki, które można przeczytać w każdej książce poświęconej treningowi sportowemu, nie będę komentował tych „pożal się Boże” planów szkolenia. Jeśli taka jest wiedza i umiejętności trenerów kadrowych, to ręce opadają. Zero konkretów. Same ogólniki.
Poświęcę kilka zdań osobie, która się wyróżniła konkretami, bez względu na to, jakie były to „konkrety„.
Tym jedynym, który był na tyle odważny, że zademonstrował swoją wizję szkolenia był Michał Rogalski, co prawda zatrudniony jako kadrowy trener badmintona, ale de facto, jak sam to wyjaśnił, ma kwalifikacje trenera …. przygotowania motorycznego. Nie można wykluczyć, ze on sam i jego pracodawca – Marek Krajewski – mniemają, że jest on odpowiednio wykształconym trenerem badmintona.
„Fachowiec” od szkolenia w badmintonie Michał Rogalski przestawił taki oto plan startów i treningów na rok 2023:
Z „zachwytu” omal nie spadłem z krzesła.
Czym wyróżnia się wizja szkolenia kadrowiczów – singlistów przez Michała Rogalskiego, na tle powszechnie znanej – no, może poza wyjątkami – teorii sportu badmintonowego?
Szczególnymi wyróżnikami przedstawionej koncepcji szkolenia są takie oto „kwiatki„, pokazane na przykładzie planu tyczącego przygotowań do Igrzysk Europejskich ( styczeń – czerwiec 2023):
* Kwiatek 1
Głównym akcentem przygotowań w okresie przygotowawczym i startowym wg Rogalskiego jest: WYTRZYMAŁOŚĆ. Jedna z 3-ch podstawowych cech motorycznych, którą jest wytrzymałość definiuje się jako umiejętność wykonywania długotrwałego wysiłku o zadanej intensywności oraz podwyższoną odporność na zmęczenie, cechę charakteryzującego się głównie pracą tlenową, wymagającą znaczącego udziału (i rozbudowy w organizmie zawodnika) mięśni wolno-kurczliwych. Badminton wymaga wysiłków szybkościowych, a te zapewnią wyłącznie mięśnie szybko-kurczliwe (obu typów).
Za ten pomysł Rogalski powinien dostać albo badmintonowego Nobla, bo jest geniuszem na skalę światową, albo też nagrodę badmintonowego anty – Nobla za kretyństwo szkoleniowe, wskazujące na mniejszy niż minimalny wymagany poziom wiedzy początkującego szkoleniowca o współczesnym badmintonie. Ten wątek rozwinę w kolejnym z moich wpisów. Czyżby Rogalski skorzystał z podpowiedzi innego z asów z talii Krajewskiego, który zaserwował trening wytrzymałościowy Bartłomiejowi Mrozowi przed paraolimpiadą w Tokio? Szerzej opisałem to w tekście pt. „Medal Mroza był możliwym do osiągnięcia”.
* Kwiatek 2
Okres przygotowawczy trwa 5 tygodni, a okres startowy trwa 12 tygodni plus 1 tydzień.
Takie proporcje objętościowe okresów przygotowawczego do okresu startowego to kolejny powód do światowego osiągnięcia – Nobla albo anty – Nobla.
* Kwiatek 3
Dwukrotnie pojawia się w planie: BPS, czyli bezpośrednie przygotowanie startowe, za pierwszym razem: 3 – tygodniowe, za drugim razem: 4 – tygodniowe. W klasycznej teorii sportu BPS jest specjalnym środkiem przygotowawczym przed startem głównym, gdy zawodnik odniósł kontuzję (chorował, trener popełnił błędy szkoleniowe w mikro- i makro- cyklach poprzedzających start główny, itp.) kilka tygodni przed startem głównym i aby podjąć próbę przygotowania tego zawodnika do startu głównego realizuje się specjalny krótkoterminowy mezocykl, składający się z 3-ch faz: odbudowy, intensyfikacji i superkompensacji.
Wadą zbyt częstego stosowania BPS-ów jest nadmierna eksploatacja organizmów zawodników.
Czy Rogalski przewidział, ze wszyscy zawodnicy szkoleni przezeń doznają kontuzji czy urazów albo, że będzie błędnie szkolił zawodników? Jeśli tak, to jest gigantem. Mareczku, chroń giganta!
W ostatnich latach, pod naciskiem środowiska (naukowego?) Ministerstwa Sportu i Turystyki, BPS zastępuje de facto mezocykl przedstartowy.
Rogalski w ogóle nie operuje pojęciami mezocykli (lub podokresu) przedstartowego i startowego – głównego, czy więc Rogalski idzie szlakiem ministerialnego wymysłu, czy też słyszał, że coś takiego jak BPS istnieje i bezmyślnie to zastosował?
Komentarz jak w „kwiatku 2”.
* Kwiatek 4
Przedstawiony plan sugeruje, że wszyscy zawodnicy kadry – singliści, zarówno kobiety, jak i mężczyźni, objęci zostają tym samym planem treningowym i startowym. Przecież to nie jest prawdą. W starcie głównym – Igrzyskach Europejskich wystąpić mogli tylko 1 kobieta i 1 mężczyzna.
Po co więc wszyscy mają trenować to samo i tak samo?
Wszyscy mają identyczne cele treningowe i startowe?
To przecież kompletna bzdura z punktu widzenia indywidualizacji procesu szkolenia sportowego.
Komentarz jak w „kwiatku 2”.
Dość tych przykładów. Dość tego wyżywania się na biedaku, Michale Rogalskim. Był odważny i poległ. Najczęściej giną głupcy, uważający się za odważnych.
Na podsumowanie kwiaczysko – bukietnica Arnolda:
Bukietnica Arnolda (rafflesia arnold) jest największym kwiatem świata.
Składa się on z pięciu czerwonych i mięsistych płatków. Jego rozmiary wynoszą 80–100 cm średnicy i ok. 10 kg wagi. Kwitnie przez 5–7 dni raz na kilka lat. Wydziela cuchnący zapach gnijącej padliny. Z powodu odoru nazywany jest przez mieszkańców Sumatry „trupim kwiatem”.
Ktoś do tego dopuścił, że zatrudnia się ignoranta na stanowisku trenera kadry narodowej. Ten ignorant sam przyznaje, że nie ma formalnych kwalifikacji trenera badmintona, nie ukończył nawet korespondencyjnego czy sobotnio – niedzielnego przyspieszonego kursu szkoleniowca najniższej rangi.
Za zatrudnienie odpowiada pracodawca – prezes Związku, znany nam powszechnie: Marek K.
Jednak jest jeszcze jedno dno – kto wpłynął na decyzję Marka K o zatrudnieniu ignoranta na trenera kadrowego? Czy nie był to wpływ pierwszego doradcy prezesa, innego, niezatapialnego trenera kadry, kumpla z czasów wspólnej gry w POLONEZ-ie Warszawa?
Może chodzi o to, że eliminuje się być może lepiej wykształconych od siebie, a sugeruje się zatrudnienie BMW (biernego, miernego, byle wiernego) od siebie w szkoleniu centralnym? Dzięki temu można bezkarnie brylować na salonach – kortach szkolenia centralnego kadry narodowej elity.
No i co z tego, że jak nie było, tak nadal nie ma – choćby średnich wyników na poziomie europejskiej elity. Ważne jest to, ze chroni nas kumpel, a my mamy fuchę.
Nie można wykluczyć, że Rogalski zaprezentował pomysły Hankiewicza. Tę tezę wspierają osiągane wyniki międzynarodowe, czyli ich brak. Gdyby było inaczej, to na imprezie suchedniowskiej mielibyśmy prezentację wizji szkoleniowej Hankiewicza, wizji być może innej od wizji szkoleniowej Rogalskiego. Tej prezentacji nie było.
Jest jeszcze trzecie dno – ktoś wystawił Marka K. na ośmieszenie? Ośmieszenie prezesa – pracodawcy, który zatrudnił ignoranta na stanowisku trenera kadry narodowej?
Pingback: Genialna strategia przygotowań przyniosła owoce |