Sezon sportowy PZBad-u 2022/2023 dobiegł końca.
Można więc, z dystansu i bez emocji, podjąć próbę przeglądu najważniejszych wydarzeń sezonu 2022/2023 i ich oceny.
Zacznę od regulaminu sportowego.
Zgodnie z obowiązującym regulaminem sportowym sezon rozgrywkowy zakończył się 30 czerwca. Jednak sezonu 2023/2024 nie będzie. Zamiast tego od 1-go lipca do 31 grudnia 2023 r. będziemy mieli do czynienia z sezonem przejściowym.
Regulamin nie przewiduje co będzie dalej.
Można jedynie próbować domyśleć się, że kolejnym pomysłem Krajewskiego i jego otoczenia będzie prawdopodobnie sezon rozgrywkowy pokrywający się z rokiem kalendarzowym. Tak bywało w przeszłości.
Wiwat, wiwat – niech nam żyje prezes, z nowymi pomysłami popychającymi polski badminton do przodu….
Pytanie: co jest tym przodem?
Na marginesie – obecnie BWF nie definiuje pojęcia sezon rozgrywkowy.
Z punktu widzenia ciągłości rozgrywek zarządzanych przez światową federację nie ma znaczenia data, kiedy mają rozpocząć się przygotowania (w tym: starty) do najważniejszych imprez światowych. Są to indywidualne decyzje federacji krajowych. Podobnie jest z terminem umownego zakończenia cyklu szkoleniowego czy rozgrywkowego.
Jedynym „sezonem” dla BWF jest rok finansowy zaczynający się 1 – go stycznia i kończący się
31 – go grudnia konkretnego roku kalendarzowego.
Dla rankingów znaczenie ma termin „ostatnie 52 tygodnie”.
Czy jest potrzeba narzucania zawodnikom, trenerom, klubom, działaczom, i wszystkim innym, terminu rozpoczęcia i zakończenia sezonu rozgrywkowego?
Moim zdaniem: nie ma takiej potrzeby.
W każdym roku kalendarzowym odbywają się mistrzostwa różnej wartości (BWF, BE, MP, mistrzostwa województwa, itd.).
W każdym roku kalendarzowym odbywają się turnieje różnej rangi w różnych terminach, wcześniej oznaczonych. Aby zakwalifikować się do jakiegoś (znaczącego) turnieju na poziomie choćby krajowym znaczenie mają punkty rankingowe z ostatnich 52 tygodni.
Jedynym organicznikiem wydaje się być rok finansowy, związanym z rozliczeniami podatkowymi.
Czy istnieje potrzeba tworzenia sztucznego tworu, jakim jest „sezon rozgrywkowy” i połączenia go
z rokiem podatkowy? Jedno i drugie, to dwie różne sprawy.
Poprawnie wykształcony szkoleniowiec nie pomyli cyklu szkoleniowego z sezonem rozgrywkowym. Choć, różnie to bywa, co widać na przykładzie niektórych szkoleniowców zatrudnionych przez PZBad.
Tak, czy inaczej, planując przygotowania do startu np. w:
– IMPS – dla jednego zawodnika przygotowania zaczną się 1 lipca roku poprzedzającego, dla innego 6 miesięcy przed startem głównym, co w konsekwencji powoduje, że każdy z nich będzie miał różnej długości cykle startowe, czyli praktycznie – dłużej lub krócej trwające tzw. „sezony rozgrywkowe”;
– IO – niezbędnym jest opracowanie i przeprowadzenie makrocyklu jednorocznego lub wieloletniego, wielokrotnie przekraczającego rok finansowy; konsekwencją będą różnej długości cykle startowe, podzielone na np. makrocykle roczne, okresy, mezocykle, itd. – i związane z nimi różnej długości cykle startowe, a w konsekwencji różnej długości cykle rozgrywek, mające przynieść ostatecznie kwalifikację do startu głównego.
Wniosek.
Regulamin sportowy nie musi posługiwać się terminem „sezon rozgrywkowy”.
Wystarczy odpowiednia redakcja regulaminu, tak, aby było wiadomo:
1. co jest czym, czyli zostaną definiowane użyte w regulaminie pojęcia,
2. zapewni się ciągłość merytoryczną, tak, aby było wiadomo, że w jednym roku kalendarzowym są tylko jedne mistrzostwa określonej kategorii wiekowej, a prawo kwalifikacji uzyskuje się w ściśle zdefiniowany sposób,
3. jakie są wymagania merytoryczne, formalne i prawne.